O wadach i zaletach terapii online, a także terapii stacjonarnej i wynikach badań co do ich skuteczności, można znaleźć wiele informacji w internecie, dlatego postanowiłam ich nie powielać.
Dla mnie najlepszą w życiu nauką jest praktykowanie, doświadczanie, smakowanie nowego i nieznanego. I choć może budzić to obawę, bo w końcu tak jest z nieznanym, to przynosi również ekscytację i możliwość zapamiętania na zawsze ?
I tym staram się dzielić z Wami – nie faktami z książek, a częścią mojego życia – autentycznymi przeżyciami i refleksjami.
To jak to było z moją terapią?
Był piękny słoneczny dzień, po niebie lekko przesuwały się chmury, a ciepły wiatr owiewał moją twarz. W sercu i w głowie kłębiło się wiele, oj wiele. Wszystko mieszało się jak w garze z zupą i to chyba niezbyt smaczną zupą.
Gdyby popatrzeć wtedy na moje życie z boku, to można było rzec, że mam wiele powodów do radości. Ale serce i ciało wcale tak wtedy nie czuło! I mimo, że na co dzień na mojej twarzy gościł uśmiech, to gdzieś w głębi siebie czułam smutek i złość. „Coś” mnie trzymało, „coś” nie pozwalało czerpać z życia więcej, „czemuś” tak bardzo byłam wierna. I mimo, że nie czyniło to tej zupy smaczną i zdrową, to wtedy było ważnym jej składnikiem. I choć głowa mówiła „nie chcę”, a serce tęskniło za pełnią życia, to i tak „to Coś” rządziło moim życiem w każdym jego momencie.
Ta historia jest dłuższa i ma jeszcze kilka wątków, ale o tym chętnie opowiem przy innej okazji. Może będzie wsparciem dla tych, którzy jeszcze czekają, że kiedyś coś zmieni się na lepsze, coś odpuści, nie trzeba będzie już tak się miotać, boksować z życiem. Bo jest inna droga – o wiele wartościowsza i piękniejsza. I wcale nie znaczy, że bez trudnych chwil i emocji…
No tak, ale wróćmy teraz do tego słonecznego, a zarazem pochmurnego dnia. To był dzień, kiedy podjęłam decyzję, że rozpoczynam własną psychoterapię. Ważny dzień!
Drugą motywacją do tego kroku była wciąż powracająca i zarazem często spychana na bok, zawodowa potrzeba bycia bliżej człowieka. A, że wyznawałam zasadę i to mi się akurat nie zmieniło ?, że jeśli masz być prawdziwy i autentyczny w tym co robisz, to najpierw sam powinieneś przejść tę drogę, zrozumieć, ale przede wszystkim poczuć i doświadczyć.
No to Power w komputerze, internet i rozpoczynamy poszukiwanie. A tam? Miliony ofert, różnorakich stron www, opisy sylwetek i doświadczeń terapeutów. Ale, żeby była jasność, nawet nie przeszło mi przez myśl, że mogłabym wziąć pod uwagę terapię online. Może dlatego, że mieszkałam wtedy w dużym mieście i miałam dostęp do szerokiej palety usług w tej tematyce, a może miałam do tego negatywny stosunek?
Ok. Jest! Znalazłam takiego, który wtedy spełniał moje oczekiwania (dziś są one już zupełnie inne, ale o tym też kiedy indziej ?).
I tak rozpoczęło się moje życie, w którym część przestrzeni otworzyłam na nowe doświadczenie – doświadczanie siebie podczas własnej terapii. Rzecz oczywista – stacjonarnej, w gabinecie w pięknej kamienicy, z dreptaniem w każdym tygodniu po schodkach do pokoju terapeuty.
Po pewnym okresie czasu tryb mojego życia bardzo mocno uległ zmianie, co uniemożliwiło mi regularne przybywanie do gabinetu. Zatem zakończyliśmy ten proces, podziękowaliśmy sobie i nasze drogi się rozeszły.
Ale głos wewnątrz mnie mówił, że to nie koniec, że chcę kontynuować tę życiową przygodę. Wtedy potrzebowałam już jakoś inaczej – bardziej elastycznie i zarazem odpowiedzialnie. Moje myśli powędrowały więc do innej formy terapii, a dokładnie terapii przez skype i na dodatek w zupełnie innym nurcie[1].
Ta przygoda była inna. Taka jakiej dokładnie potrzebowałam w tamtym momencie, ale ten wątek, to też jest opowieść na kiedy indziej.
Jeśli natomiast ktoś chce mnie zapytać, która była „lepsza” – terapia online (terapia przez skype) czy ta klasyczna – stacjonarna? To niestety, być może go zawiodę, ponieważ nie otrzyma ode mnie odpowiedzi.
Otóż każda dawała mi coś czego widocznie w tamtym momencie życia potrzebowałam. Każda miała swoją moc i swój wyjątkowy czas.
To co natomiast mogę dla Ciebie zrobić, to podać Ci kilka zalet i wad, zarówno terapii online jak również stacjonarnej. I właśnie poniżej to uczyniłam. Nie wszystkie wynikają z mojego doświadczenia, ale poszerzyłam tę listę również o te, które przychodzą mi do głowy, aby być może ułatwić Tobie podjęcie decyzji, jeśli przed takową stoisz.
Porównanie terapii stacjonarnej z terapią online
Terapia stacjonarna:
Plusy
+ możliwość wyjścia z domu (jeśli potrzebujesz tego na tym etapie życia)
+ możliwość podjęcia terapii każdą metodą terapeutyczną
+ możliwość pracy z każdym problemem
+ kontakt face to face z terapeutą
Minusy
– rezerwacja większej ilości czasu (musisz doliczyć czas na dojazd i powrót)
– ograniczona paleta wyboru terapeutów i metod terapeutycznych
– w niektórych miejscowościach brak dostępu do fachowych usług terapeutycznych
– kontakt face to face z terapeutą (dla niektórych klientów/ pacjentów bezpośredni kontakt stanowi barierę)
Terapia online:
Plusy
+ możliwość pozostania domu (jeśli na tym etapie życia potrzebujesz więcej
w nim być)
+ możliwość uczestniczenia w sesji z dowolnego miejsca, np. podczas delegacji, pobytu w szpitalu, itp. (jeśli oczywiście na czas sesji zapewnisz sobie odpowiednie warunki, tj. ustronne miejsce tylko dla siebie, komputer lub telefon, kamerkę, skype lub inny komunikator, internet, ewentualnie słuchawki)
+ możliwość realizowania terapii przez osoby z trudnościami fizycznymi
+ oszczędność czasu – nie poświęcasz dodatkowego czasu na dojazdy (w moim przypadku czas był dwukrotnie dłuższy, ponieważ musiałam przejechać całe miasto, a to wiązało się z korkami)
+ dostęp do terapeuty posługującego się językiem ojczystym na całym świecie (bez względu na to w jakim kraju mieszkasz; w mieście czy na wsi)
+ bardzo szeroki wybór terapeutów i metod terapeutycznych
+ możliwość uzyskania szybkiej pomocy
+ niejednokrotnie niższe koszty (np. nie ponosisz dodatkowych kosztów dojazdu)
+ podczas sesji możesz być nawet w piżamach (przynajmniej na sesjach ze mną ?)
+ elastyczność doboru dni i godzin sesji – częstotliwość ustalasz z terapeutą, ale godzinę i dzień wybierasz sam w kalendarzu online (u mnie, ale również u wielu innych terapeutów, jest taka możliwość)
+ możliwość płacenia przelewem lub kartą kredytową
Minusy
– odpowiednie warunki w domu (pokój, gdzie możesz być sam na czas sesji, komputer, kamerka, skype lub inny komunikator, internet, ewentualnie słuchawki)
– brak możliwości pracy każdą metodą terapeutyczną (może być tak, że ta metoda terapeutyczna, którą jesteś zainteresowany nie będzie możliwa do prowadzenia online)
– nie jest skierowana dla 100% klientów/ pacjentów (w niektórych przypadkach, po wstępnej konsultacji, dla dobra klienta, terapeuta przekierowuje klienta/ pacjenta do specjalisty, który prowadzi terapię stacjonarną
Podsumowanie
W tym artykule podzieliłam się z Tobą moimi doświadczeniami dotyczącymi terapii online oraz tej prowadzonej stacjonarnie, a także przedstawiłam kilka za i przeciw obu form terapii. Ale drogi czytelniku i poszukiwaczu, moja propozycja jest następująca: zamknij oczy, weź kilka głębszych oddechów, wsłuchaj się w nie, wsłuchaj się w swoje ciało i zapytaj swojego serca, co jest dla Ciebie teraz najlepsze. Kiedy usłysz odpowiedź z głębi siebie, to sprawdź jak się z tym czujesz w ciele. Ono jest cudownym drogowskazem. Kiedy Ty i Twoje ciało poczujecie, że to jest właśnie to – idź za tym…
I pamiętaj! Zawsze masz prawo zmienić decyzję!
Ta, którą podjąłeś „dzisiaj”, „jutro” wcale nie musi już być dla Ciebie tą najlepszą i jedyną.
Masz prawo do zmiany swoich decyzji i zasługujesz zawsze na to co dobre i co Ci służy!
W przeciwnym razie by Cię Tu nie było…
Życzę Ci wyborów zgodnych z Twoją Prawdą
Ewa Kulesza-Bonarska
Terapeuta EFT
Praktyk Integracji Oddechem i Integrującej Obecności
ewakulesza.com
……………………………………………………………………………………………………………………………….
[1] Dla tych, którym nieznana jest terminologia „nurt” – mocno upraszczając, chodzi o sposób prowadzenia sesji, wynikający z jej fundamentów i głównych założeń, które zakłada filozofia danego twórcy metody.